
|
Zamknij X
|
Jedni potrzebują dyplomu, aby wspinać się po drabinie kariery, inni chcą się spróbować na polu naukowym, a jeszcze kolejni realizują marzenia. W szkołach doktorskich coraz bardziej zauważalni są dojrzali doktoranci. Kilkoro z nich opowiedziało nam swoje historie.
Zwiększone zainteresowanie kształceniem w szkołach doktorskich przez kandydatów bardziej zaawansowanych, jeśli chodzi o karierę zawodową i sam wiek - właśnie to od pewnego czasu obserwuje dr hab. Ilona Świątek-Barylska, prof. Uniwersytetu Łódzkiego, przewodnicząca Ogólnopolskiego Porozumienia Szkół Doktorskich i dyrektorka Szkoły Doktorskiej Nauk Społecznych UŁ.
Pytana o ich charakterystykę, wymienia trzy grupy. – Pierwszą są osoby, które przystępują do doktoratu, ponieważ zauważają, że na pewnym etapie swoje kariery zawodowej może on być przydatny w realizacji pewnych celów. Druga grupa to osoby, które czują, że swoje doświadczenie mogą przekuć na doktorat i chcą się sprawdzić na polu naukowym. W trzeciej grupie są osoby, które realizują marzenia z młodości czy wcześniejszych etapów życia – mówi.
Ilona Świątek-Barylska widzi, że każdą z tych grup cechują odmienne motywacje, dlatego poszczególni doktoranci w różnym stopniu korzystają z oferty szkoły doktorskiej. – Najbardziej wdzięczną grupą – z punktu widzenia osoby kierującej szkołą doktorską – są osoby z grupy trzeciej, które po prostu spełniają marzenia. Oni rzeczywiście czerpią z tego olbrzymią radość i satysfakcję, dodatkowo angażując się w życie szkoły doktorskiej – podkreśla.
Jedną z takich doktorantek jest Joanna Jagiełło, która ma za sobą prawie 20 lat pracy w korporacji międzynarodowej, gdzie ostatnim jej szczeblem była pozycja dyrektora HR na Europę Centralną. – Z czasem coraz bardziej zaczęło mnie interesować, jak to rzeczywiście wszystko funkcjonuje z punktu widzenia organizacji i strategii biznesowej np. dlaczego inaczej wdraża się różne rzeczy w różnych miejscach. Miałam ogromną potrzebę zrozumienia tego – opowiada.
A kiedy postanowiła odejść z korporacji, znów na poważnie zaczęła myśleć o doktoracie (znów – ponieważ przed laty wprawdzie skończyła studia doktorskie w trybie zaocznym, ale z powodów prywatnych nie złożyła rozprawy doktorskiej). Tak znalazła się w Szkole Doktorskiej Nauk Społecznych Uniwersytetu Łódzkiego, a dokładniej – na Wydziale Zarządzania w Katedrze Strategii i Zarządzania Wartością Przedsiębiorstwa.
Jej badania koncentrują się wokół otwartego procesu tworzenia strategii (tzw. open strategy) oraz perspektywy „strategy as practice”. Jak tłumaczy, chodzi o zrozumienie, jak organizacje tworzą strategię, jak dochodzą do pewnych decyzji i jak potem je wdrażają. – Czyli nie o sam papierek, ale całą dynamikę, która wokół tego się rzeczywiście wydarza – mówi Joanna Jagiełło.
Pytana o to, co jej dają studia doktoranckie - podkreśliła wyjście z rutyny i „wejście w zupełnie inny proces myślowy”. – Dla mnie doktorat to przewrót kopernikański w myśleniu. W obecnym zalewie i chaosie informacyjnym tutaj mam powrót do faktów, danych, logicznego wywodu, przyczyny i skutku – niejako na przekór światu, opierającemu się wyłącznie na bazie bodźców i emocji – mówi.
Joanna Jagiełło dodaje, że podobnych do niej, dojrzałych doktorantów zna kilkoro. – Mam wrażenie, że odróżnia nas to, że my już dokładnie wiemy, czego chcemy, chociażby z punktu widzenia wyboru przedmiotów. Młodsi, co jest naturalne, są jeszcze w takim procesie odkrywania. Poza tym nasza determinacja jest inna – podkreśliła.
Joanna Jagiełło rozpoczyna właśnie trzeci rok doktoratu. Po ukończeniu studiów chciałaby kontynuować karierę naukową i zostać na uczelni, przede wszystkim prowadząc badania naukowe, ale i zajęcia ze studentami.
Kolejnym przedstawicielem Szkoły Doktorskiej Nauk Społecznych Uniwersytetu Łódzkiego jest Mikołaj Janic. On z kolei realizuje doktorat wdrożeniowy, którego efektem ma być stworzenie narzędzia-asystenta, towarzyszącego np. dyrektorowi szkoły w rocznym cyklu funkcjonowania i pomagającego podejmować decyzje, np. w diagnozie potrzeb szkoleniowych wśród nauczycieli. Choć formalnie jest to temat z ekonomii i finansów - leży na styku z edukacją i za granicą jest określany jako ekonomia edukacji.
- Od 28 lat pracuję w tzw. doskonaleniu nauczycieli. Z czasem doszedłem do wniosku, że to, co robię, staje się coraz mniej skuteczne. Dlatego pomyślałem, że skoro mam doświadczenie, mnóstwo materiałów, kontakty - to mogę je wykorzystać i zaproponować coś, co może się przydać. W tym kontekście mój doktorat wdrożeniowy traktuję właśnie jako możliwość zabrania głosu w toczącej się debacie publicznej o konieczności reform w systemie edukacji. Nawet jeśli chociaż jedna szkoła z tego skorzysta, i okaże się w pilotażu, że będzie to pożyteczne, poczuję się szczęśliwy – mówi.
Jak przyznaje, różnorodność wiekowa wśród doktorantów daje możliwość „ciekawego balansu”. – My, starsi, od młodych czerpiemy energię, pomysłowość, dynamikę. Z kolei, co zresztą sami słyszeliśmy, my jesteśmy doceniani za doświadczenie zawodowe oraz za nasz dystans, np. do zapytania profesora o coś, co teoretycznie powinno się wiedzieć po magisterce, więc w ocenie młodszych nie wypada – opowiada Mikołaj Janic.
Przyznał, iż na początku stresował się, żeby „nie przynieść wstydu swojemu pokoleniu staruszków”. Ale szybko mu przeszło.
Chociaż przyznaje, że raz poczuł dyskryminację ze względu na wiek. – Rekrutacja jest mocno kwantyfikowana i wszystko jest przeliczane na punkty. Trzeba było też podać wykaz publikacji i udział w konferencjach, ale tylko z ostatnich pięciu lat. Oczywiście rozumiem, że chodzi tu o aktualność wiedzy, ale starszy kandydat może poczuć, że jego doświadczenie zawodowe czy to, co robił dziesięć lat temu, nie ma dość wartości – podsumowuje.
Mikołaj Janic z niecierpliwością czeka (a nawet – jak mówi - „zaciesza się”) na piątki, kiedy odbywają się zajęcia. – Doceniam każdy element studiów doktoranckich: od kontaktu z różnymi ciekawymi ludźmi, przez same zajęcia ze wspaniałymi profesorami, propozycje dofinansowanych wyjazdów np. na szkołę letnią, udział w międzynarodowych projektach, możliwość poćwiczenia języka angielskiego, aż po możliwość czytania fascynującej literatury naukowej. Choć to oczywiście nie jest zabawa, traktuję to jako świetną przygodę. Chciałbym zostać ambasadorem studiów doktoranckich – podkreśla.
Wahającym się proponuje, aby pamiętali, że „doświadczenie i wiek to atut i przewaga na starcie”.
Z kolei główną motywacją doktorantki Agnieszki Buczkowskiej-Fertały ze Szkoły Doktorskiej Politechniki Wrocławskiej jest „miłość do nauki”. – Zdecydowałam się rozpocząć doktorat w dojrzałym wieku, ponieważ od zawsze kocham się uczyć i rozwijać. Od uzyskania tytułu magistra minęło 15 lat, ale tak naprawdę nigdy nie zrobiłam sobie przerwy od nauki. Zawsze poszukiwałam nowych wyzwań intelektualnych, zdobywałam nowe umiejętności i pogłębiałam wiedzę, uczyłam się języków obcych. Nauka jest dla mnie czymś naturalnym, jak oddychanie, codzienną potrzebą – opowiada.
Trzy lata temu podjęła decyzję o rozpoczęciu studiów podyplomowych z energetyki jądrowej. Tam poznała swojego obecnego promotora, który zachęcił ją do rozpoczęcia doktoratu z inżynierii materiałowej. W jego trakcie zajmuje się wytwarzaniem nowych stopów charakteryzujących się odpornością wysokotemperaturową i na promieniowanie. To zresztą kolejny obszar nauki, który Agnieszka Buczkowska-Fertała poznaje. Wcześniej studiowała bowiem trzy kierunki dzienne w tym samym czasie: mechanikę i budowę maszyn, astronomię i fizykę doświadczalną.
Co też ciekawe, do uczelni w jedną stronę ma ponad 120 km, ponieważ na co dzień mieszka na wsi w górach. – Dojazd do laboratorium wymaga sporego wysiłku logistycznego, ale mimo tego – a może właśnie dlatego – robię to z radością. Widzę sens w tym, co robię, i wiem, że każda godzina spędzona w pracy naukowej przybliża mnie do celu. Jednak to nie doktorat sam w sobie jest dla mnie celem. Po prostu lubię coś odkrywać i robić coś fajnego – stwierdza.
Pytana, co planuje później i czy chciałaby zostać w nauce - zaprzecza. – Jestem jednak przekonana, że na pewno coś kolejnego się pojawi. Kiedyś w życiu bym nie pomyślała, że w wieku 40 lat będę robić doktorat. A dzisiaj, proszę - pracuję w fantastycznym zespole badawczym i realizuję swoje intelektualne pasje. Jako dojrzała doktorantka wiem, że nauka i rozwój nigdy się nie kończą – podsumowuje Agnieszka Buczkowska-Fertała.
Polskim doktorantem-rekordzistą pod względem wieku jest prawdopodobnie dr Ignacy Skrzypek, który obronił doktorat w 2023 roku, w wieku 83 lat. Temat jego rozprawy – „Dzieje muzeów regionalnych na Pomorzu Zachodnim do 1945 r.” – nie jest przypadkowy, ponieważ od 1964 roku pracował w dziale archeologicznym Muzeum w Koszalinie. Z czasem zaczął się interesować początkami muzealnictwa pomorskiego i gromadzić wszelkie informacje na ten temat, aby ocalić je od zapomnienia.
- Kiedy miałem wystarczający zakres zebranych materiałów i własnych publikacji dotyczących muzealnictwa na Pomorzu do 1945 r., otworzyłem przewód doktorski, zostałem emerytem i na jakiś czas temat został odłożony. Upłynęło sporo czasu, który jednak wykorzystałem na gromadzenie źródeł. Miałem okresy zwątpienia, czy jeszcze zdążę sfinalizować obrany temat, i czy określone terminy Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu będą mi przychylne do realizacji podjętego zadania – opowiada serwisowi Nauka w Polsce.
Jego wątpliwości zostały jednak rozwiane, kiedy obronił doktorat. – Nie można wątpić w swoje możliwości i oglądać się na upływający czas. Wiek dojrzały daje wielką satysfakcję z pokonania wielu przeszkód. Stawiajmy sobie takie wyzwania. Miło jest czasami spojrzeć na półkę, gdzie stoi moja praca (468 stron), którą poświęciłem mojej rodzinie – podsumowuje Ignacy Skrzypek.
Źródło: pap.pl
25 maja 2018 roku zacznie obowiązywać Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przechowywanych w plikach cookies. Poniżej znajdziesz pełny zakres informacji na ten temat.
Zgadzam się na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystam tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie moich danych osobowych pozostawianych w czasie korzystania przeze mnie ze strony internetowej Laboratoria.net w celach marketingowych, w tym na profilowanie i w celach analitycznych.
Administratorami Twoich danych będziemy my: Portal Laboratoria.net z siedzibą w Krakowie (Grupa INTS ul. Czerwone Maki 55/25 30-392 Kraków).
Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług w tym zapisywanych w plikach cookies.
Przetwarzamy te dane w celach opisanych w polityce prywatności, między innymi aby:
dopasować treści stron i ich tematykę, w tym tematykę ukazujących się tam materiałów do Twoich zainteresowań,
dokonywać pomiarów, które pozwalają nam udoskonalać nasze usługi i sprawić, że będą maksymalnie odpowiadać Twoim potrzebom,
pokazywać Ci reklamy dopasowane do Twoich potrzeb i zainteresowań.
Zgodnie z obowiązującym prawem Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie, np. agencjom marketingowym, podwykonawcom naszych usług oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa np. sądom lub organom ścigania – oczywiście tylko gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.
Masz między innymi prawo do żądania dostępu do danych, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia ich przetwarzania. Możesz także wycofać zgodę na przetwarzanie danych osobowych, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw.
Każde przetwarzanie Twoich danych musi być oparte na właściwej, zgodnej z obowiązującymi przepisami, podstawie prawnej. Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług, w tym dopasowywania ich do Twoich zainteresowań, analizowania ich i udoskonalania oraz zapewniania ich bezpieczeństwa jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy lub podobne dokumenty dostępne w usługach, z których korzystasz). Taką podstawą prawną dla pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych podmiotów trzecich będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.
Dlatego też proszę zaznacz przycisk "zgadzam się" jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych zbieranych w ramach korzystania przez ze mnie z portalu *Laboratoria.net, udostępnianych zarówno w wersji "desktop", jak i "mobile", w tym także zbieranych w tzw. plikach cookies. Wyrażenie zgody jest dobrowolne i możesz ją w dowolnym momencie wycofać.
Więcej w naszej POLITYCE PRYWATNOŚCI