Dowiodło tego badanie przeprowadzone na amerykańskim Tufts University, a jego wyniki ukazały się w najnowszym wydaniu czasopisma „JACC: Heart Failure”.

Niewydolność serca to stan, w którym serce nie jest w stanie pompować wystarczającej ilości krwi. Jest to też jedna z najczęstszych na świecie przyczyn hospitalizacji osób po 65. roku życia.

W swoim badaniu naukowcy z Tufts University z Medford przez 21 lat obserwowali blisko 4,5 tysiąca kobiet i mężczyzn w wieku co najmniej 65 lat. Zwracali uwagę na ich dietę, nawyki żywieniowe, stopień aktywności fizycznej, sposób spędzania wolnego czasu, stosowanie używek (papierosów i alkoholu), a także wagę, wzrost, obwód talii i ogólny stan zdrowia.

Po przeanalizowaniu wszystkich czynników naukowcy odkryli, że uczestnicy, którzy regularnie spacerowali w tempie przynajmniej 2 mil na godzinę, mieli znacząco niższe ryzyko wystąpienia niewydolności serca. Także uczestnictwo w zajęciach rekreacyjnych (dowolnego typu, lecz powodujących spalanie 845 lub więcej kcal tygodniowo), niepalenie, umiarkowane spożycie alkoholu (przynajmniej 1 drink tygodniowo, ale nie więcej niż 1-2 drinki dziennie) i unikanie otyłości były związane z obniżeniem częstości zapadania na niewydolność serca.

„Najważniejsze jest zaś to, że osoby, których dotyczyły co najmniej cztery w wymienionych powyżej zachowań prozdrowotnych, były aż o połowę mniej narażone na wystąpienie tej groźnej choroby w porównaniu do uczestników przestrzegających tylko jednego lub nie przestrzegających żadnego z nich” - podkreśla dr Liana C. Del Gobbo, główna autorka omawianej pracy.

„W ramach badania prześledziliśmy także wpływ wzorców żywieniowych na ryzyko niewydolności serca, jednak nie znaleźliśmy żadnego związku między tymi kwestiami. Jeśli zaś chodzi o aktywność ruchową, to okazało się, że najsilniejszą funkcję ochronną dla serca mają szybkie spacery oraz aktywny wypoczynek” - dodaje badaczka.