Ogromną porażką systemu profilaktyki w Polsce jest to, że kobiety nie zgłaszają się w ogóle, lub za późno do lekarzy, czego konsekwencją jest możliwość wyleczenia tylko u co drugiej pacjentki - ocenił ginekolog dr Tomasz Waśniewski.
Dr Tomasz Waśniewski - ordynator oddziałów ginekologii i położnictwa oraz ginekologii onkologicznej Wojewódzkiego Specjalistycznego Szpitala w Olsztynie stwierdził również, że na świecie obserwowany jest stały wzrost zachorowań na nowotwory złośliwe i dotyczą one coraz młodszych kobiet.
- Nowotwory narządu rodnego stanowią ok. 22 procent wszystkich nowotworów. Pod względem zachorowalności na pierwszym miejscu jest nowotwór piersi, o drugie miejsce „bije się” rak jelita grubego z nowotworem płuca, w dalszej kolejności są nowotwory narządu rodnego - wskazał.
Oceniając śmiertelność wśród kobiet chorujących na nowotwory, to na pierwszym miejscu znajduje się nowotwór piersi, potem rak płuca, a w dalszej kolejności rak jelita grubego, rak jajnika i szyjki macicy.
- Wyniki leczenia onkologicznego są oczywiście znacznie lepsze, gdy nowotwór wykryje się we wczesnych stopniach zaawansowania. Dlatego w profilaktyce zajmujemy się głównie tymi, które nie dają objawów, ale dla których mamy narzędzia, by je w miarę wcześnie wykryć - wyjaśnił dr Waśniewski.
W Polsce zapadalność na raka szyjki macicy jest wysoka w porównaniu z europejskimi krajami, wyprzedzają nas jedynie kraje trzeciego świata. Z kolei w Europie, Polska jest na ostatnim miejscu, jeśli chodzi o 5-letni okres przeżycia.
- W Polsce pacjentki mają dostęp do najlepszych metod leczenia, specjaliści mają umiejętności operacyjne, dostępne są najnowsze linie leczenia radio- i chemioterapii. Największym problemem jednak jest to, że kobiety nie zgłaszają się na badania profilaktyczne – dodał dr Waśniewski.
Podkreślił, że wszystkie działania mają na celu poprawę tego stanu rzeczy. - Przeżywalność na poziomie 50 procent w nowotworach, które powinny być "wyłapywane" w większości przypadków w stadium przednowotworowym jest ogromną porażką systemu profilaktyki- ocenił.
Chodzi o to, by wyedukować społeczeństwo, iż powinno korzystać się z badań profilaktycznych. Z doświadczeń innych krajów wynika, że to programy screeningowe (cytologia) i szczepienia przeciw wirusowi HPV są kluczowe w profilaktyce nowotworów raka szyjki macicy - wyjaśnił.
Głównym czynnikiem zwiększającym ryzyko zachorowania na raka szyjki macicy jest infekcja wirusem HPV, do której dochodzi w trakcie współżycia płciowego. Dlatego bardziej narażone są na nią dziewczęta, które wcześnie rozpoczynają współżycie seksualne i mają większą liczbę partnerów seksualnych - potencjalnych nosicieli wirusa.
Wśród innych czynników wymienia się dużą liczbę porodów, wieloletnie palenie papierosów. Na zachorowanie bardziej narażone są także kobiety pochodzące z niższych warstw socjoekonomicznych, prawdopodobnie z powodu niższego stopnia higieny, niskiej świadomości, jeśli chodzi o badania profilaktyczne cytologiczne. - Dlatego jest to grupa, do której powinniśmy dotrzeć z przekazem o konieczności wykonywania badań cytologicznych - mówi specjalista.
Wśród prawdopodobnych czynników ryzyka wymienia się: wieloletnie stosowanie leków antykoncepcyjnych, dietę ubogą w antyoksydanty, zakażenie HIV i nieleczone stany zapalne pochwy spowodowane przez chlamydię, kiłę czy rzeżączkę. Jak podał dr Waśniewski, spośród wszystkich zakażeń wirusem HPV, większość ulegnie samowyleczeniu. Organizm ludzki mimo braku leku jest w stanie poradzić z infekcją - dodał.
- Tylko u kilku procent kobiet zakażonych wirusem HPV w ciągu dwóch lat dojdzie do przetrwałej infekcji. Najkrótszy czas od momentu infekcji do momentu inwazyjnego raka szyjki macicy specjaliści określili na kilka lat, a najczęściej rak rozwija się dopiero po 9 - 13 latach. Pobranie cytologii na każdym z tych etapów infekcji wychwyci nieprawidłowości, które można kontrolować i wyleczyć - podkreślił specjalista
Źródło: www.pap.pl
Recenzje