Izrael od jakiegoś czasu boryka się z szybkim wzrostem przypadków zachorowań na COVID-19, pomimo faktu pełnego wyszczepienia społeczeństwa na poziomie 75 procent. Dlatego nie dziwi fakt, że rząd usiłuje wszelkimi możliwymi sposobami jak najszybciej uporać się z problemem i powrócić do stanu sprzed kilku tygodni. Według planu, ma to zapewnić trzecia dawka.
Przedstawiciele Pfizera i BionTechu informują, że dwie dawki mogą dawać wysoką ochronę przez 6 do 12 miesięcy. Jako że w Izraelu szczepienia rozpoczęły się już na początku bieżącego roku, obecnie odnotowuje się spadek odporności u osób najwcześniej zaszczepionych. Dlatego coraz bardziej konieczne staje się podanie już trzeciej dawki aktualizacyjnej.
Tymczasem władze Izraela zostały mocno skrytykowane nie tylko przez przedstawicieli Światowej Organizacji Zdrowia, ale również organizacje zaangażowane w dystrybucje szczepionek do biednych krajów świata. Uważają oni, że Izrael jest bardzo samolubny w swoich poczynaniach i niesprawiedliwe jest, że rozpoczyna szczepienia trzecią dawką, podczas gdy miliardy ludzi nie otrzymało nawet pierwszej dawki.
Źródło: GeekWeek.pl/
Recenzje