Biologia przystosowała człowieka do przeżywania sytuacji stresowych
Doświadczenie powodzi wiąże się z ogromnym stresem.
Laboratoria.net
|
Zamknij X
|
Na cześć Virchowa – niemieckiego uczonego (choć nie brakuje tu też polskich akcentów) – w dzień jego urodzin, czyli 13 października, ustanowiono Światowy Dzień Zakrzepicy. To on bowiem ponad 150 lat temu opisał triadę czynników, które prowadzą do powstania skrzeplin w naczyniach krwionośnych. Choć minęło tyle lat, jego odkrycie jest wciąż aktualne, a triada tych czynników niezmiennie nosi jego imię. Przypomniał o tym podczas konferencji prasowej prof. Zbigniew Krasiński, prezes Polskiego Towarzystwa Flebologicznego z Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.
Triada Virchowa to nic innego, jak splot trzech niekorzystnych sytuacji:
Z biegiem czasu odkryto, że czynników ryzyka rozwoju zakrzepicy jest znacznie więcej, a ostatnio do tej długiej listy dopisana została nowa choroba – COVID-19.
– Okazało się, że SARS-CoV-2 uszkadza ścianę naczynia – mówił prof. Krasiński na konferencji, która odbyła się w Centrum Prasowym PAP.
Powikłania zakrzepowe są realnym zagrożeniem. Zdaniem prof. Krasińskiego rocznie w Polsce z ich powodu umiera około 30 tysięcy ludzi; wbrew pozorom nie tylko tych w starszym wieku. Znane są przypadki młodych ludzi, którzy zmarli nagle doznawszy zatoru płucnego. Tak przykładowo, Polska straciła znakomitą sportsmenkę Kamilę Skolimowską. Kulomiotka miała niespełna 27 lat. Nie wiedziała, że choruje na zakrzepicę.
– Pacjenci nieleczeni umierają prawie ze stuprocentową pewnością – podkreślił.
To co szczególnie istotne i co w takim dniu powinno wybrzmieć, to fakt, że zakrzepicę można skutecznie leczyć. Trzeba tylko wiedzieć, że ma się ten problem, a nie jest to takie proste, bo – jak podkreślił prof. Tomasz Urbanek ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego, nawet połowa osób, które mają zakrzepicę, nie doświadcza żadnych istotnych dolegliwości, a jej pierwszym objawem jest zator płucny – sytuacja, która jest bezpośrednim zagrożeniem życia.
– Są pacjenci, którzy leczenie zakrzepicy muszą przyjmować przez całe życie, a są i tacy, którzy będą je stosować tylko przez jakiś czas – zaznaczył prof. Krasiński.
Eksperci nie mają wątpliwości, że ponurą statystykę można zmienić, jeśli świadomość czynników ryzyka zakrzepicy, jej objawów i sposobów leczenia, będzie w społeczeństwie powszechna. Niestety, wciąż nam do tego daleko.
Ostrzegawczym objawem zakrzepicy żył głębokich jest opuchlizna jednej kończyny, najczęściej dolnej, lub/i ból w łydce. Te z pozoru niegroźne objawy to sygnał, że trzeba jak najszybciej udać się do lekarza lub nawet do szpitalnego oddziału ratunkowego.
Warto wiedzieć, że miejsce wystąpienia bólu czy obrzęku nie jest tożsame z miejscem, w którym znajduje się skrzeplina.
– Możemy mieć zakrzepicę żyły udowej, a puchnie nam łydka – zaznaczył prof. Krasiński.
Objawami zatorowości płucnej są przede wszystkim duszność i ból w klatce piersiowej, ale może być też tak, że pojawi się niespodziewana zadyszka przy wykonywaniu takich czynności, które wcześniej nie sprawiały nam żadnych trudności.
W wypadku wystąpienia powyższych objawów, należy – jak podkreśla prof. Krasiński – jak najszybciej udać się do lekarza.
Jak podkreślają eksperci, czynniki ryzyka zakrzepicy są wielorakie i często nie kojarzą się bezpośrednio z tym zagrożeniem dla zdrowia i życia. Jednak podejmując próbę systematyzacji, należy zwrócić uwagę, że najistotniejszymi czynnikami ryzyka są:
Zaczyna się od uszkodzenia ściany naczynia krwionośnego. Jeśli dojdą kolejne czynniki ryzyka, w przypadku zakrzepicy żył głębokich w pobliżu uszkodzenia zaczyna tworzyć się skrzeplina.
– W obrębie nóg mamy największe żyły: o średnicy kciuka i długości 20, 30, 50 cm. Taki odlew żylny, taki „wąż”, płynąc z prądem krwi, przepływa przez serce, wpływa do tętnic płucnych i je korkuje. Zatyka. To jest patofizjologia zatorowości płucnej. Czyli: powstała skrzeplina, najczęściej w żyłach kończyn dolnych, rzadziej miednicy mniejszej, urywa się i przedostając się do płuc powoduje zator tętnicy płucnej – czasami fatalny, zakończony szybkim i nagłym zgonem, czasem z burzliwymi objawami, a czasami skąpymi – tłumaczył prof. Piotr Pruszczyk z WUM.
Jak długo trwa taki proces? Czasami kilka, czasami kilkanaście dni.
– Jest szereg chorób, które mogą sugerować zakrzepicę. Dlatego ogólne zbadanie pacjenta, który ma zakrzepicę nie wystarczy, potrzebna jest szersza diagnostyka – zaznaczył prof. Urbanek.
Ta początkowa, która powinna być wdrożona na samym początku podejrzenia zakrzepicy, nie jest zresztą bardzo skomplikowana. Podstawowym badaniem potwierdzającym zakrzepicę jest USG. Jak podkreślili na konferencji lekarze, wbrew pozorom zmierzenie poziomu D-dimerów we krwi, czyli małych cząstek zbudowanych z białek, które są produktami ubocznymi rozpuszczania skrzeplin (nasz organizm stara się przed powstawaniem skrzeplin bronić), jest badaniem wykluczającym, a nie – potwierdzającym zakrzepicę.
Prof. Urbanek zwrócił uwagę, że obecnie na oddziałach leczących pacjentów z COVID-19 badanie poziomu D-dimerów jest stosowane również w celu podjęcia decyzji, czy należy im podawać leczenie przeciwkrzepliwe.
Co robić, gdy mamy objawy sugerujące zakrzepicę, a nie jest możliwe wykonanie USG? Eksperci są zgodni, że lekarz w takim wypadku, po ocenie ryzyka zakrzepicy oraz ocenie ryzyka jej powikłań, powinien zlecić leczenie przeciwkrzepliwe – czyli przyjmowanie odpowiednich leków do czasu wykonania diagnostyki. Lekarze podkreślili, że choć leki przeciwkrzepliwe mają skutki uboczne, w sytuacji, gdy pacjentowi grozi zatorowość płucna, lepiej jest je przyjąć niż liczyć na to, że nie dojdzie do fatalnego zakończenia.
– Natomiast jak już mamy zakrzepicę, powinniśmy włączyć leczenie antykoagulacyjne – mówi prof. Urbanek.
Chodzi o przyjmowanie leków, które spowodują rozpuszczenie istniejących skrzeplin i będą przeciwdziałać powstawaniu nowych.
– Można czasem doznać zatorowości płucnej pomimo leczenia. Jednak 9 na 10 pacjentów, którzy mają zator płucny, to osoby, które wcześniej nie były leczone – podkreślił prof. Piotr Pruszczyk z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Niezależnie od tego, czy mamy zdiagnozowaną zakrzepicę, czy nie, warto stosować się do kilku istotnych z punktu naszego zdrowia i życia zasad. Te podstawowe, które chronią także przed innymi stanami patologicznymi, to odpowiednia dieta, aktywność fizyczna, całkowita abstynencja tytoniowa, wypijanie odpowiednio dużej ilości płynów i utrzymywanie prawidłowej masy ciała. Ale nie tylko.
– Jadąc na tę konferencję pamiętałem o tym, żeby wziąć podkolanówki uciskowe, bo wiedziałem, że dziś większość czasu będę spędzał w pozycji siedzącej, a to jest dobrze znany czynnik ryzyka zakrzepicy, nazywanej zresztą „zakrzepicą podróżnych” – przyznał prof. Krasiński, który przyjechał do Warszawy z Poznania.
Problemem jest to, że w czasie długiej podróży zmuszeni jesteśmy spędzić dużo czasu w pozycji siedzącej. To zaś może doprowadzić do zastoju krwi. Żeby temu przeciwdziałać, warto założyć specjalne podkolanówki lub pończochy uciskowe, a ponadto w trakcie podróży poruszać się, nawet jeśli mogą to być jedynie ćwiczenia unoszenia stopy z pięty na palce.
Eksperci są zgodni, że osoby, które przeszły zator płucny i zmagają się z istotnymi powikłaniami zakrzepowo-zatorowymi, powinny być objęte szczególną, systemową opieką. Zwracają uwagę, że doświadczenie zatoru płucnego jest traumą i wiąże się z dotkliwymi konsekwencjami. Tacy pacjenci często zmagają się z gorszym ogólnym stanem zdrowia oraz zaburzeniami depresyjnymi. Prof. Pruszczyk podał, że co siódma osoba po zatorze tętnicy płucnej nie wraca już do pracy.
– To nie znaczy, że każda osoba, która ma zakrzepicę, powinna być objęta specjalną opieką. To może być 15-30 proc. pacjentów – zaznaczył.
Doświadczenie powodzi wiąże się z ogromnym stresem.
Odkrycie może pomóc w opracowaniu nowych metod.
Ta metoda daje nadzieję na zmianę sposobu, w jaki zarządzamy chorobami.
A Polak ma publikację w “Nature”, bo… grał w grę.
Wyniki badań nad nią - przełomowe dla ludzkości.
25 maja 2018 roku zacznie obowiązywać Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przechowywanych w plikach cookies. Poniżej znajdziesz pełny zakres informacji na ten temat.
Zgadzam się na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystam tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie moich danych osobowych pozostawianych w czasie korzystania przeze mnie ze strony internetowej Laboratoria.net w celach marketingowych, w tym na profilowanie i w celach analitycznych.
Administratorami Twoich danych będziemy my: Portal Laboratoria.net z siedzibą w Krakowie (Grupa INTS ul. Czerwone Maki 55/25 30-392 Kraków).
Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług w tym zapisywanych w plikach cookies.
Przetwarzamy te dane w celach opisanych w polityce prywatności, między innymi aby:
dopasować treści stron i ich tematykę, w tym tematykę ukazujących się tam materiałów do Twoich zainteresowań,
dokonywać pomiarów, które pozwalają nam udoskonalać nasze usługi i sprawić, że będą maksymalnie odpowiadać Twoim potrzebom,
pokazywać Ci reklamy dopasowane do Twoich potrzeb i zainteresowań.
Zgodnie z obowiązującym prawem Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie, np. agencjom marketingowym, podwykonawcom naszych usług oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa np. sądom lub organom ścigania – oczywiście tylko gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.
Masz między innymi prawo do żądania dostępu do danych, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia ich przetwarzania. Możesz także wycofać zgodę na przetwarzanie danych osobowych, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw.
Każde przetwarzanie Twoich danych musi być oparte na właściwej, zgodnej z obowiązującymi przepisami, podstawie prawnej. Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług, w tym dopasowywania ich do Twoich zainteresowań, analizowania ich i udoskonalania oraz zapewniania ich bezpieczeństwa jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy lub podobne dokumenty dostępne w usługach, z których korzystasz). Taką podstawą prawną dla pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych podmiotów trzecich będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.
Dlatego też proszę zaznacz przycisk "zgadzam się" jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych zbieranych w ramach korzystania przez ze mnie z portalu *Laboratoria.net, udostępnianych zarówno w wersji "desktop", jak i "mobile", w tym także zbieranych w tzw. plikach cookies. Wyrażenie zgody jest dobrowolne i możesz ją w dowolnym momencie wycofać.
Więcej w naszej POLITYCE PRYWATNOŚCI
Recenzje