W Polsce żyje miasto ludzi uratowanych dzięki przeszczepom szpiku
Wskazał w rozmowie z PAP prof. Wiesław Jędrzejczak.
Laboratoria.net
|
Zamknij X
|
Anihilacja (destrukcja materii i antymaterii) od dawna służy ludziom w tomografach PET. Teraz interdyscyplinarny zespół z Polski opracował lekki i tani tomograf nowej generacji - J-PET, który mierzy tempo tej anihilacji w różnych tkankach. Dzięki temu nowemu biomarkerowi pokazano, jak robić mapy mózgu z całkiem nowymi informacjami, np. o glejaku.
Zespół naukowców kierowany przez prof. Pawła Moskala z Uniwersytetu Jagiellońskiego opublikował w prestiżowym "Science Advances" artykuł o przełomowych badaniach z wykorzystaniem nowego parametru diagnostycznego - czasu życia egzotycznego atomu pozytonium - do obrazowania nowotworów głowy. Zespół opracował pierwszy na świecie obraz mózgu bazujący na pozytonium. Wykonano go dla pacjenta z glejakiem.
Zdrowa tkanka mózgu różni się od tej zmienionej przez nowotwór strukturą: choćby uwodnieniem, zawartością tłuszczu, tlenu, przestrzeniami międzykomórkowymi i stopniem "upakowania" cząsteczek w komórkach. Naukowcy z Polski pokazali, że produkowana przez radiofarmaceutyki antymateria - standardowo używana w tomografii PET - ma odrobinę inne tempo anihilacji w zdrowej tkance i w tkance zmienionej przez nowotwór. To niewyobrażalnie małe różnice, rzędu dziesiątek pikosekund (a więc czasy setki miliardów razy krótsze niż sekunda). Da się to jednak zmierzyć na tyle precyzyjnie, żeby na tej podstawie przygotować mapę mózgu.
To zupełnie nowa informacja, która może przydać się w diagnostyce. Do tej pory PET pokazywał tylko miejsce rozpadu radionuklidów. Szczegóły procesu ich rozpadu nie były brane pod uwagę. Nowa generacja tomografów może przy okazji jednego badania dać dodatkowe informacje o zmianach w mózgu. "To będzie jak wirtualna biopsja" - ocenia prof. Ewa Stępień z UJ.
A taką właśnie nową generację PET opracował jakiś czas temu zespół z Polski. "Nasze urządzenie nazwaliśmy J-PET - to skrót od Jagielloński PET" - tłumaczy prof. Moskal. A prof. Ewa Stępień z UJ dodaje, że konstruowanie własnego tomografu przez pojedyncze zespoły badawcze to coś niebywałego w skali świata.
Prof. Moskal porównuje, że standardowe tomografy to ogromne, ciężkie i drogie maszyny - ważą kilka ton i są skomplikowane w montażu. "A nasz tomograf J-PET waży 60 kg. Kiedy musieliśmy go przewieźć na czas badań, po prostu wsadziliśmy go do samochodu, wyjęliśmy, zrobiliśmy pomiary i zapakowaliśmy go z powrotem" - opisuje prof. Moskal.
W standardowych PET sensory rejestrujące procesy anihilacji bazują na ciężkich i drogich kryształach. Tymczasem Polacy wykorzystali do tego lekkie, tanie i łatwiej dostępne tworzywa sztuczne. Dzięki temu tomograf jest przenośny, łatwiejszy w montażu i - jak szacuje jego twórca - może być 10 razy tańszy. Ważną nowością tego urządzenia jest też jednak to, że jest w stanie wyłapać więcej istotnych z punktu widzenia diagnostyki szczegółów dotyczących procesu anihilacji.
Najpierw jednak wyjaśnijmy, o co chodzi z tą anihilacją, z której korzysta standardowo już PET.
Aby przygotować się do badania, pacjent musi przyjąć dożylnie radiofarmaceutyki. To leki, które są tak zbudowane, że gromadzą się w okolicach nowotworu. W ich składzie są izotopy, które szybko ulegają rozpadowi radioaktywnemu.
I tak np. gal 68 w czasie takiego rozpadu do cynku 68 uwalnia pozyton, a więc cząstkę antymaterii - to jakby lustrzane odbicie elektronu, z dodatnim ładunkiem. Jeśli taki pozyton spotka swoją antycząstkę, elektron - dochodzi do anihilacji i uwalniane są dwa bardzo silne fotony.
Fotony te są tak energetyczne, że przechodzą przez ciało człowieka, a dzięki tomografowi ustala się miejsce, w którym powstały. Na tej podstawie lokalizuje się nowotwór.
Prof. Paweł Moskal odkrył, że na potrzeby diagnostyki warto jeszcze głębiej analizować szczegóły tego procesu anihilacji.
Często bowiem zanim pozyton spotka się z elektronem i na zawsze zniknie, łączy się z nim w mało stabilną strukturę - pozytonium. To tańczące wokół wspólnego centrum pozyton i elektron, które na chwilę nabierają cech atomu - są podobne do wodoru. Wodór też składa się z ładunku dodatniego (proton w jądrze) i ujemnego, ale to stabilna struktura, która trwa i trwa - choćby miliardy lat. Tymczasem pozytonium to egzotyczny atom, który przestaje istnieć moment po swoim zaistnieniu. Taniec tej pary cząstka-antycząstka trwa zwykle 1-3 nanosekundy zanim partnerzy połączą się, a ich masa (zgodnie ze słynnym wzorem Einsteina) zamieni się w energię.
I właśnie czas tego tańca w różnych tkankach mierzył prof. Moskal za pomocą swojego J-PETa. Było to możliwe, bo J-PET to tomograf wielofotonowy. Rejestruje nie tylko dwa fotony powstające przy anihilacji (jak PET), ale i dodatkowo również kwant gamma, który powstaje chwilę wcześniej, kiedy pozyton i elektron rozpoczynają swój taniec. To jedyny tomograf na świecie, który ma tę możliwość.
W opublikowanych teraz badaniach wyznaczono, że czasy życia pewnego typu pozytonium w komórkach glejaka wielopostaciowego są krótsze niż w gruczołach ślinowych i zdrowych tkankach mózgu. W nowotworze mózgu to średnio 1,7 nanosekundy, a w zdrowej tkance mózgowej 2,7 nanosekundy. Widać więc, że różnice są niewyobrażalnie małe, ale wciąż - możliwe do zauważenia.
"Czas życia pozytonium mówi o przestrzeniach wewnątrzmolekularnych, w której dochodzi do anihilacji" - tłumaczy prof. Stępień. Im ciaśniejsza ta przestrzeń (jak w przypadku komórek rakowych) - tym do anihilacji dochodzi szybciej.
W badaniach użyto radiofarmaceutyków stosowanych już dotąd, przetestowanych klinicznie. One wprawdzie też spisują się w obrazowaniu pozytonium, ale przy nich tomograf J-PET nie wykorzystuje w pełni swojego potencjału. W stosowanych obecnie radiofarmaceutykach zawierających gal 68 tylko 1 na sto par elektron-pozyton wysyła sygnał, że zaczyna taniec.
Prof. Ewa Stępień zaznacza, że gdyby opracować nowy farmaceutyk bazujący na rozpadzie izotopu skandu (sam skand nie jest nowością) produkowanego z tytanu, można by było rejestrować długość tańca 100 proc. atomów pozytonium, obraz wtedy byłby dokładniejszy. W dodatku wcale nie trzeba by było stosować związków, które typowo gromadzą się przy nowotworze, bo pozytonium pozwala poznać strukturę tkanki, a nie tylko - jak w przypadku PET - miejsce, w którym gromadzi się radioaktywny związek.
"Pracujemy już nad nowymi farmaceutykami z radionuklidami dla naszej PET"
"Teraz, jeśli szpital kupuje do badań PET np. generator do radionuklidu galu, to co 9 miesięcy musi go wymieniać. Gdyby przygotować radionuklid na bazie tytanu i skandu, szpital mógłby kupić puszkę radionuklidu, a jej trwałość wyniosłaby 60 lat" - opisuje prof. Stępień.
Przenośny i tani J-PET w połączeniu z radionuklidami o dużej trwałości sprawiłby, że tomografia stałaby się dużo bardziej dostępna dla wszystkich i mogłaby trafić również do biedniejszych krajów - uważa prof. Stępień.
Na razie tomograf przeznaczony jest do badania głowy. "Kolejnym krokiem, który planujemy, jest budowa większego J-PET, do badań całego ciała. Zaletą będzie to, że będzie można robić obraz w każdej tkance na raz. A nawet przygotować filmy, jak farmaceutyk się metabolizuje w różnych organach ciała. To zupełnie nowa informacja. Czas i dalsze badania pokażą, co z tą informacją zrobić"- komentuje prof. Moskal.
Publikacja w Science Advances to jedna z wielu publikacji w prestiżowych periodykach naukowych dotycząca J-PET. Prof. Moskal ma na koncie kilkadziesiąt patentów związanych z działaniem tego rozwiązania.
Wskazał w rozmowie z PAP prof. Wiesław Jędrzejczak.
Wynika z nowych analiz opublikowanych w PLOS ONE.
Podkreślali uczestniczący w konferencji poświęconej tej tematyce.
Utworzy ośrodek badań nad zastosowaniem nienaturalnych aminokwasów.
25 maja 2018 roku zacznie obowiązywać Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przechowywanych w plikach cookies. Poniżej znajdziesz pełny zakres informacji na ten temat.
Zgadzam się na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystam tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie moich danych osobowych pozostawianych w czasie korzystania przeze mnie ze strony internetowej Laboratoria.net w celach marketingowych, w tym na profilowanie i w celach analitycznych.
Administratorami Twoich danych będziemy my: Portal Laboratoria.net z siedzibą w Krakowie (Grupa INTS ul. Czerwone Maki 55/25 30-392 Kraków).
Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług w tym zapisywanych w plikach cookies.
Przetwarzamy te dane w celach opisanych w polityce prywatności, między innymi aby:
dopasować treści stron i ich tematykę, w tym tematykę ukazujących się tam materiałów do Twoich zainteresowań,
dokonywać pomiarów, które pozwalają nam udoskonalać nasze usługi i sprawić, że będą maksymalnie odpowiadać Twoim potrzebom,
pokazywać Ci reklamy dopasowane do Twoich potrzeb i zainteresowań.
Zgodnie z obowiązującym prawem Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie, np. agencjom marketingowym, podwykonawcom naszych usług oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa np. sądom lub organom ścigania – oczywiście tylko gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.
Masz między innymi prawo do żądania dostępu do danych, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia ich przetwarzania. Możesz także wycofać zgodę na przetwarzanie danych osobowych, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw.
Każde przetwarzanie Twoich danych musi być oparte na właściwej, zgodnej z obowiązującymi przepisami, podstawie prawnej. Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług, w tym dopasowywania ich do Twoich zainteresowań, analizowania ich i udoskonalania oraz zapewniania ich bezpieczeństwa jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy lub podobne dokumenty dostępne w usługach, z których korzystasz). Taką podstawą prawną dla pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych podmiotów trzecich będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.
Dlatego też proszę zaznacz przycisk "zgadzam się" jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych zbieranych w ramach korzystania przez ze mnie z portalu *Laboratoria.net, udostępnianych zarówno w wersji "desktop", jak i "mobile", w tym także zbieranych w tzw. plikach cookies. Wyrażenie zgody jest dobrowolne i możesz ją w dowolnym momencie wycofać.
Więcej w naszej POLITYCE PRYWATNOŚCI
Recenzje