Nowy raport zatytułowany United in Science 2020, stworzony przez specjalistów z Organizacji Narodów Zjednoczonych, Global Carbon Project, UK Met Office i Intergovernmental Panel on Climate Change, dobrze ilustruje ten trend, który ma się w najlepsze, nawet teraz, kiedy duża część świata wciąż nie wróciła do swojego normalnego życia i wciąż boryka się ze skutkami pandemii. Naukowcy zmierzyli koncentrację dwutlenku węgla w atmosferze w systemie liczba części na milion (ppm), z założeniem poziomu poniżej 350 ppm jako bezpiecznego do życia na planecie. Niestety pomiary z wielu placówek na całym świecie pokazują nie tylko zbyt wysoki poziom, ale i wzrost względem ubiegłego roku.
I tak, na Mauna Loa na Hawajach mieliśmy w lipcu tego roku 414.38 ppm, czyli wzrost z 411.74 ppm w ubiegłym roku, a w australijskim Cape Grim mamy 410.04 ppm, a w zeszłym roku było to 407.83 ppm - a mowa o miejscach, gdzie poziomy są relatywnie niższe niż w bardziej uprzemysłowionych regionach świata. - To był bezprecedensowy rok dla ludzi i planety. Pandemia COVID-19 przerwała nasze życie na całym świecie. W tym samym czasie, ocieplenie klimatyczne i zanieczyszczenie postępowały. Nigdy wcześniej nie było tak jasne, że potrzebujemy długoterminowych, bezpiecznych rozwiązań, żeby zażegnać kryzys klimatyczny i osiągnąć zrównoważony rozwój. Musimy zmienić wychodzenie z pandemii w realną możliwość budowania lepszej przyszłości. Potrzebujemy nauki, solidarności i rozwiązań - komentuje sekretarz generalny ONZ, António Guterres.
Źródło: GeekWeek.pl
Recenzje