Wpływ chemikaliów na układ rozrodczy
Postępy w rozwoju jednego z testów oraz cele projektu (o skrótowej nazwie ReProTect), w ramach którego ma ona być opracowywana, zostały omówione przez Ritę Cortvrindt na spotkaniu prasowym pt.: "Alternative Testing Methods", które odbyło się w tym tygodniu w Brukseli.
Jak zaznaczyła badaczka, biologicznie kobiety w znacznie większym zakresie niż mężczyźni są zaangażowane w proces rozmnażania - poza produkcją komórek rozrodczych, które dostarczają połowę informacji genetycznej komórkom przyszłego osobnika, organizm kobiecy jest miejscem zapłodnienia, implantacji oraz rozwoju zarodka, poza tym kobiety muszą urodzić i wykarmić potomstwo.
Dlatego też test, który ma oceniać szkodliwy wpływ chemikaliów (np. leków stosowanych w chemioterapii nowotworów) na jeden z aspektów zdrowia reprodukcyjnego człowieka - tj. płodności, jest przeprowadzany na żeńskich komórkach rozrodczych - komórkach jajowych (oocytach), które izoluje się mechanicznie w stadium niedojrzałości z jajników 14 dniowych myszy.
Oocyty są izolowane razem z tzw. pęcherzykami jajnikowymi, tj. zbudowanymi z wielu warstw komórek kulistymi strukturami, w których dojrzewają komórki jajowe.
Proces dojrzewania pęcherzyków jajnikowych razem z komórkami jajowymi zostaje pobudzony za pomocą odpowiednich hormonów w laboratorium. To zapewnia ich synchroniczny wzrost i rozwój aż do stadium, w którym normalnie następuje owulacja.
Po izolacji, pęcherzyki są hodowane na płytce, która posiada 96 studzienek - każdy pęcherzyk indywidualnie w jednej studzience. Dzięki zastosowaniu mikroskopu odwróconego (obiektywy i okular w odwrotnych miejscach niż w zwykłym mikroskopie) badacze są w stanie śledzić i oceniać wzrost i rozwój pęcherzyków bez żadnej ingerencji.
W szeregu doświadczeń badacze zaobserwowali, że in vitro komórki jajowe są w stanie rozwijać się w taki sam sposób, jak w żywym organizmie i że są w stanie dać początek zdrowemu potomstwu.
Jak wyjaśniła Rita Cortvrindt, dzięki temu test pozwala odtworzyć funkcje jajników in vitro, a jednocześnie eliminuje wiele czynników, które w żywym organizmie mogłyby być źródłem zakłóceń i zaciemniać wyniki.
Zdaniem badaczki, metoda ma wiele zalet w porównaniu z testami prowadzonymi na zwierzętach, które są czasochłonne, nieporęczne oraz kosztowne, i oczywiście wiążą się z cierpieniem zwierząt.
"Przede wszystkim pozwala ona jednocześnie testować wpływ chemikaliów na dużej liczbie komórek jajowych w tym samym stadium rozwoju. Podczas gdy w jajnikach żywej myszy ten sam etap rozwoju osiąga zaledwie kilka oocytów" - podkreśliła Cortvrindt.
Poza tym z hodowanych in vitro pęcherzyków jajnikowych można pobierać płyn pęcherzykowy do oceny poziomu produkowanych przez nie hormonów płciowych. W modelu in vivo, czyli na żywym zwierzęciu, jest to w zasadzie niemożliwe.
Ponadto, wpływ związków chemicznych na jakość komórek jajowych można oceniać na podstawie zdolności rozwojowych uzyskanych z tych komórek zarodków w procesie zapłodnienia in vitro, a także dzięki badaniu materiału genetycznego komórek (tj. analizom cytogenetycznym).
Jak podsumowała Cortvrindt, test prowadzony na pęcherzykach jajnikowych hodowanych in vitro, pozwala nie tylko oceniać cytotoksyczny wpływ chemikaliów na komórki jajowe, ale też ich wpływ na procesy dojrzewania oocytów i rozwój pęcherzyków jajnikowych oraz produkcję hormonów płciowych przez tworzące je komórki.
Dzięki temu może w znacznym stopniu pomóc w ograniczeniu, złagodzeniu, a nawet zastąpieniu testów prowadzonych na zwierzętach metodami alternatywnymi. Jest to tzw. zasada "Trzech R" (z j. ang. reduction - ograniczenie, refinement - złagodzenie oraz replacement - zastąpienie), która przyświeca polityce UE w kwestii wspierania badań nad alternatywnymi metodami testowania chemikaliów.
Koordynatorem projektu ReProTect jest dr Michael Schwarz z Uniwersytetu w Tybindze w Niemczech, a biorą w nim udział naukowcy z Holandii, Belgii, Austrii, Włoch, Danii, Wielkiej Brytanii, Francji, Szwecji, Szwajcarii oraz Bułgarii.
Rita Cortvrindt prowadzi badania na hodowanych in vitro oocytach w firmie Egg Centris w Zellik (Belgia), która powstała jako placówka Wolnego Uniwersytetu Belgijskiego w Brukseli, pracuje też w Laboratorium Biologii Pęcherzyków Jajnikowych w Brukseli.
PAP
Chcesz o tym porozmawiać na FORUM?
Jeżeli zranimy się przy powodzi, uwaga na tężec
Szczepionki powinny być dostępne bezpłatnie w placówkach.
I. Przychocka pełnomocnikiem ds. jakości kształcenia na studiach
Będzie współpracowała na rzecz doskonalenia jakości kształcenia.
Astma oskrzelowa popowodziową konsekwencją
Powiedział PAP prof. Bolesław Samoliński, alergolog.
SpaceX planuje wystrzelenie 5 bezzałogowych misji na Marsa
Ma się to odbyć w ciągu dwóch lat.
Potrzebne są globalne ustalenia odnośnie mikroplastiku
Okazją do działania może być przygotowywany przez ONZ traktat.
Recenzje