Urządzenie to potocznie nazywane "nosem" i opracowane wspólnie przez naukowców z Uniwersytetu Chalmers w Goeteborgu oraz ekspertów SKB, będzie montowane na samolotach patrolujących morze.
Załoga samolotu wyposażonego w "nos" po zauważeniu statku musi wstępnie ocenić jego spaliny. Do tego celu stosuje się istniejącą aparaturę optyczną. W wypadku korzystania z zasiarczonego oleju ich wygląd jest odmienny a ilość większa.
Takie obserwacje nie są jednak dowodami na łamanie przepisów. Dla ich uzyskania potrzebny jest właśnie "nos". Należy przelecieć przez strefę spalin, by mógł on wchłonąć próbki. Urządzenie samodzielnie dokonuje następnie analizy spalin, określając skład chemiczny oraz wyznaczając poziom siarki.
W przypadku zbyt wysokiej jej zawartości zawiadomiony okręt SKB może zatrzymać podejrzany statek oraz pobrać próbki paliwa będące już niepodważalnym dowodem złamania przepisów.
PAP/Onet
wstecz
Podziel się ze znajomymi