Księga życia - dermatoglifika
Wzory na dłoniach i stopach mają tylko ssaki naczelne, w tym również człowiek. Istnieją one w pewnym określonym celu. Niektórzy badacze twierdzą, że nierówności na skórze były potrzebne przodkowi człowieka, małpie, aby lepiej balansować na gałęziach drzew. Istnieje również inna hipoteza. U małp dermatoglify występują na wypukłych poduszeczkach dłoni i stóp, w których znajduje się mnóstwo receptorów. W miarę rozwoju ewolucyjnego od małpy do człowieka poduszeczki stawały się stopniowo coraz bardziej płaskie, przy jednoczesnej redukcji unerwienia. Na podstawie tej teorii linie papilarne na palcach człowieka to pozostałości swego rodzaju organu taktylnego, a dermatoglify pomagają zwiększyć powierzchnię dotykania i poprawić wrażenia dotykowe. Specjaliści uważają, że na określonych etapach ewolucji człowieka taktylny organ czuciowy rozwijał się równolegle z centralnym systemem nerwowym.
Linie papilarne na opuszkach palców pozwalają odtworzyć ścieżki w przeszłość - pomagają odcyfrować bagaż genetyczny, z jakim człowiek przyszedł na świat. Na przykład na środkowym palcu lewej ręki człowieka można „wyczytać” informacje o jego wzroście. Tę wiedzę wykorzystują kryminolodzy. Linie papilarne dostajemy w spadku od przodków. Zaczynają się one formować między szóstym a 17 tygodniem ciąży – świadczą one o tym, na ile dobrze „czuło się” wtedy dziecko w łonie matki. Genetycy, którym nieobce są tajniki dermatoglifiki, potrafią wyjaśnić, czym będą się różnić między sobą klony mające identyczne genomy i dlaczego nie da się stworzyć dwóch jednakowych owieczek Dolly. Uczeni porównali linie papilarne jednojajowych bliźniąt: ich karty dermatoglificzne okazały się, w przeciwieństwie do genomów, bardzo podobne, ale nie identyczne. Ponadto klasyczny przypadek, zespół Downa, jak wiadomo, związany jest, z wadą chromosomu 21. Syndrom ten jest wyraźnie „narysowany” na dłoni chorego. Mało kto wie, że hipotezę, iż jest to syndrom związany z defektem chromosomu, przedstawił już w 1939 r. antropolog Harold Cummins (jej podstawą było badanie linii papilarnych pacjentów), na 20 lat przed ogłoszeniem wyników badań biologów molekularnych, którzy mogli obejrzeć chromosomy pod mikroskopem i potwierdzić hipotezę.
Współcześni genetycy, bazujący na metodach analizy dermatoglifów, idą jeszcze dalej. Według nich niekoniecznie trzeba czekać, aż mutacja chromosomu owocująca urodzeniem chorego dziecka nastąpi w czasie ciąży. Badając linie papilarne kobiet, można wyodrębnić grupę ryzyka: osoby ze skłonnością do takiej mutacji. Trzeba tylko pobrać odciski palców od kobiet, które planują ciążę, a następnie kontrolować stan tych, które należą do grupy ryzyka. Uczeni badali także różnice w sposobach adaptacji człowieka w otaczającym go środowisku. Jeden z badanych tryska optymizmem, inny pogrąża się w pesymizmie. Cechy te można odczytać z dłoni i stworzyć grupy pacjentów o podobnych preferencjach. Wynik badań przeszedł oczekiwania: ludzie mający podobne linie papilarne w podobny sposób przechodzili zawał serca. Kto by przypuszczał, że nasze ciało, właściwe struktura zewnętrzna naszej skóry jest nie odkrytą księgą naszego życia – „ksiegą przeszłości”, ale decydującą o naszej przyszłości.
MC
wstecz Podziel się ze znajomymi