Unia Europejska zalicza się do światowych potentatów w dziedzinie chemii gospodarczej. Tutejsi producenci przeżywają jednak obecnie spore problemy, wynikające głównie ze słabości lokalnego rynku, który od dobrych kilku lat pogrążony jest w stagnacji. W obliczu słabego popytu na macierzystych rynkach swych szans rozwojowych w coraz większym stopniu upatrują oni zatem w krajach rozwijających się.
W Europie coraz trudniej o wzrost
Kolejny już rok pokazał, że europejska branża chemii gospodarczej natrafia na coraz poważniejsze bariery rozwojowe. Słabnącego popytu wewnętrznego nie jest bowiem w stanie zrekompensować wciąż dynamicznie rozwijający się, lecz stosunkowo mały wartościowo eksport do krajów trzecich. Potwierdzają to dane Eurostat dotyczące zmian wolumenu produkcji detergentów. Według nich w ubiegłym roku unijna branża odnotowała minimalny spadek (o -0,6% r/r) w porównaniu z rokiem 2011.

Główną przyczyną stagnacji produkcji była w ub.r. sytuacja na rynkach krajów Południa. W dwóch największych ośrodkach produkcyjnych tego regionu, we Włoszech i Hiszpanii, wolumen produkcji zmalał odpowiednio o ok. 4% i 2% r/r. W pierwszym z wymienionych krajów można mówić wręcz o zapaści tamtejszego przemysłu chemii gospodarczej. Ubiegły rok był na przestrzeni pięciu ostatnich lat czwartym, w którym odnotował on spadek produkcji. Jej wolumen zmalał od 2007 roku łącznie o ok. 25%. W Hiszpanii skala spadków była jak dotąd zdecydowanie mniejsza, choć nie można wykluczyć ich dalszego pogłębienia w niedalekiej przyszłości. Trudy kryzysu coraz silniej odczuwają również producenci chemii gospodarczej we Francji, którzy odnotowali spadek r/r aż o ponad 5%. Oazą stabilności pozostają Niemcy, zdecydowany lider europejskiej branży. Tam produkcja rosła już trzeci rok z rzędu, w ubiegłym roku osiągając swój nowy rekord. Za niewątpliwym sukcesem niemieckich producentów stoją przede wszystkim rosnące udziały w unijnym eksporcie (lokalny rynek pogrążony jest bowiem w stagnacji). Spadek przychodów producentów chemii gospodarczej w Unii Europejskiej mógł być nawet większy niż wskazują na to dane ilościowe o produkcji, gdyż zaostrzająca się konkurencja rynkowa, jak również przesunięcia w strukturze popytu sprzyjają spadkowi średnich cen omawianej grupy wyrobów.
Europejczycy chętniej kupują tańsze produkty
Dla większości gospodarstw domowych produkty takie, jak detergenty są w codziennym życiu nieodzowne – tym bardziej w Europie, gdzie dbałość o higienę osobistą i najbliższego otoczenia jest na tle innych regionów świata relatywnie duża. Oznacza to, że nawet w warunkach dużej niepewności gospodarczej z jaką mamy do czynienia obecnie, popyt na artykuły chemii gospodarczej nie powinien znacząco się obniżać, przynajmniej w ujęciu wolumenowym. Kryzys może jednak znajdować odzwierciedlenie w zmianach struktury jakościowej popytu – jego silniejszej koncentracji w segmencie value for money, czy nawet przesuwaniu się w kierunku segmentu low-endowego, gdzie niepodzielnie rządzą tzw. marki własne. Udział private labels w zachodnioeuropejskim rynku chemii gospodarczej jest już i tak dość wysoki – wg niektórych szacunków wynosi nawet 25% wartości tamtejszej sprzedaży artykułów chemii gospodarczej. Wynika to jednak głównie z ugruntowanej, dominującej pozycji wielkich sieci detalicznych w dystrybucji tych wyrobów (jak i w całym handlu detalicznym). Udział marek własnych w lokalnym rynku szczególnie szybko zwiększa się w wielu nowych krajach członkowskich, gdzie konsolidacja handlu wciąż dopiero postępuje.
Tagi:
chemia,
biznes,
przemysł,
biotechnologia,
lab,
laboratoria,
laboratorium
wstecz
Podziel się ze znajomymi