Wodór zmienia oblicze motoryzacji

Łatwy do uzyskania wodór może być paliwem przyszłości. Taki napęd elektryczny zasilany wodorem – wÂ przeciwieństwie do akumulatorów – sprawdza się nawet na długich dystansach, ponieważ ładowanie trwa kilka minut, a zasięg to ok. 700 km. Pojazdy wodorowe to nieÂ tylko samochody osobowe, lecz także ciężarówki, autobusy czy wózki widłowe. Jak podkreślają eksperci, napęd wodorowy jest całkowicie bezpieczny. Można go pozyskać zÂ wody, odpadów komunalnych czy węgla.

–Â Wszyscy uważamy, że przyszłość samochodów wÂ miastach to samochody elektryczneÂ – podkreśliłÂ Witold Nowicki, wiceprezes Toyota Central Europe,Â wÂ rozmowie zÂ agencją informacyjną Newseria Biznes podczas 27. Forum Ekonomicznego wÂ Krynicy. –Â Samochody elektryczne ładowane zÂ baterii to przyszłość na krótkich dystansach. Tam, gdzie potrzebujemy trochę większego auta lub gdy chcemy wyjechać pozaÂ miasto, rozwiązaniem jest samochód elektryczny. Jednak wÂ tym przypadku prąd bierzemy już nieÂ zÂ baterii, która jest ciężka, ma ograniczony zasięg iÂ długi czas ładowania, lecz zÂ ogniwa paliwowego zasilanego wodoremÂ – wyjaśnia.

Na koniec 2016 roku na świecie było ok. 2 mln samochodów elektrycznych (dane Międzynarodowej Agencji Energii), a według różnych prognoz wÂ latach 2030–2040 może być ich już 100 mln. Jak podaje European Automobile Manufacturers Association, wÂ 2016 roku wÂ UE zarejestrowano ponad 155 tys. samochodów zÂ napędem elektrycznym iÂ 278 tys. hybryd. Po polskich drogach jeździ łącznie ok. 2 tys. samochodów elektrycznych. W ich eksploatacji przeszkodą może być czas ładowania iÂ ograniczony zasięg.

–Â W przypadku konwencjonalnych pojazdów tankowanie benzyną czy olejem napędowym trwa kilka minut, przy zasilaniu paliwami gazowymi nieco dłużej, natomiast napełnianie akumulatorów energią elektryczną trwa od 3 do nawet 12 godzin. Dlatego te pojazdy na obecnym etapie nadają się raczej do poruszania wÂ dużych aglomeracjach miejskichÂ – ocenia prof. Marek Brzeżański, dyrektor Instytutu Pojazdów Samochodowych iÂ Silników Spalinowych na Politechnice Krakowskiej.

Na dłuższych trasach ekologicznym rozwiązaniem mogą być pojazdy napędzane wodorem. Ich przewagą jest krótki czas ładowania, zbliżony do samochodów oÂ tradycyjnym napędzie.

–Â To samochód wÂ pełni elektryczny, zasilany ogniwem paliwowym, bez wad samochodu elektrycznego na baterie. Ładowanie trwa 3 minuty, aÂ zasięg to 700 km. Takim samochodem możemy śmiało jechać po Polsce, wierząc wÂ to, że po drodze będą stacje, na których „zatankujemy” wodór. To technologia, która już co prawda istnieje, ale wymaga olbrzymiego nakładu wÂ infrastrukturę: gniazdka elektryczne do ładowania iÂ stacje wodorowe. To technologia, którą będziemy się cieszyć za 10 latÂ – ocenia Witold Nowicki.

Na rynku dostępne są trzy modele samochodów wodorowych, m.in. Toyota Mirai, której sprzedaż do 2020 roku ma sięgnąć 30 tys. sztuk. Nad samochodami wodorowymi pracują inne duże koncerny: Honda, Lexus, BMW, Ford, Mercedes, Audi czy Hyundai. Technologia ta szybko się rozwija. Korea Południowa zapowiada, że do 2020 roku po jej drogach będzie jeździć 10 tys. takich samochodów (przy ok. 120 wÂ 2016 roku). Problemem obecnie jest brak koniecznej infrastruktury, ta jednak jest systematycznie rozbudowywana. Jeszcze wÂ 2015 roku wÂ Europie było 40 stacji tankowania wodoru, wÂ 2020 roku ma ich być 200, a wÂ 2025 roku ich liczba przekroczy tysiąc. Najbardziej rozbudowaną infrastrukturę ma Japonia, gdzie znajduje się ok. 100 stacji.Â

Eksperci podkreślają, że wodór – znany jako gaz łatwopalny – jest paliwem znacznie bezpieczniejszym niż benzyna czy LPG. Przez to, że jest on 14 razy lżejszy od powietrza, szybko unosi się do góry, nieÂ stwarzając zagrożenia dlaÂ pasażerów iÂ auta. Dodatkowo może być uzyskiwany wÂ sposób nieszkodliwy dlaÂ środowiska iÂ nie emituje spalin. Jedynym produktem ubocznym jest para wodna.

–Â Wodór jest nośnikiem energii przyszłości – podkreśla prof. Marek Brzeżański. –Â Ogniwo paliwowe jest napędzane wodorem, który wÂ sposób ciągły może zasilać to ogniwo. Mamy też mały bufor energii elektrycznej wÂ postaci akumulatora, który możemy albo doładować zÂ sieci, albo zÂ ogniwa paliwowego. To rozwiązanie, które ma przed sobą przyszłość.

Napęd wodorowy jest wykorzystywany nieÂ tylko wÂ samochodach osobowych, lecz także na kolei, wÂ transporcie miejskim, ciężarówkach orazÂ wózkach widłowych. Trwają także badania nad samolotami napędzanymi ciekłym wodorem. To paliwo jest szansą na uniezależnienie od ropy iÂ gazu orazÂ od zewnętrznych dostawców źródeł energii. Tym bardziej że ogniwa paliwowe mogą też zasilać mieszkania iÂ biura. W sytuacji kryzysowej samochody napędzane wodorem mogą też stanowić źródło zasilania. Dla przykładu ogniwa paliwowe Toyoty Mirai mają maksymalną moc 114 kW iÂ są zdolne zaopatrywać gospodarstwo domowe wÂ prąd nawet przezÂ tydzień.

–Â Wodór jest uzyskiwany m.in. zÂ węgla. To jedna zÂ najtańszych metod. Może być zieloną metodą wykorzystania węgla. To ma już miejsce wÂ Australii – mówi Andrzej Szałek, ekspert ds. nowych technologii, Toyota Motor Poland.

Pozyskiwanie wodoru zÂ węgla mogłoby się sprawdzić zwłaszcza wÂ Polsce, gdzie energetyka jest wÂ 80 proc. oparta właśnie na tym surowcu.

–Â Metoda uzyskiwania wodoru zÂ węgla ma zastosowanie globalne. Jest on wytwarzany, np. wÂ metodzie gazyfikacji wÂ Australii iÂ czysty, skroplony wodór tankowcem płynie do Japonii. To bardzo opłacalna metoda, wiele krajów podejmuje badania iÂ działania wÂ tym kierunku, ponieważ pozwala uniknąć bezrobocia wÂ sektorze kopalni węglowychÂ – tłumaczy Andrzej Szałek.

Źródło: www.newseria.pl

http://laboratoria.net/technologie/27648.html