KONSOLIDACJA MOŻE BYĆ KORZYSTNA
Przemysłowy Instytut Elektroniki (PIE) obchodził w 2006 roku swoje pięćdziesięciolecie. Cztery lata wcześniej, ta jednostka badawczo- rozwojowa (JBR) dokonała jednej z pierwszych w Polsce fuzji z Instytutem Technologii Próżniowych (ITP). W najbliższych tygodniach czeka ją natomiast konsolidacja z Instytutem Tele- i Radiotechnicznym (ITR). Połączenie nastąpi z inicjatywy Ministerstwa Gospodarki.
"Jestem zwolennikiem tworzenia placówek o dużym potencjale, z uwagi na silną konkurencję zagranicznych jednostek naukowych. W Unii Europejskiej nie ma ograniczeń w działalności innowacyjnej, liczy się tylko jakość, ważne jest to, co ciekawe i dobre, a w konsekwencji umożliwia uzyskanie przewagi konkurencyjnej na rynku" - mówi Józef Wiechowski.
Dyrektor PIE nie obawia się wyzwań związanych z kolejną konsolidacją. Jest przekonany, że fuzja z roku 2002 przyniosła instytutowi wiele korzyści. "Przedsięwzięcie się udało, pomimo, a może właśnie dlatego, że PIE oraz ITP działały w różnych obszarach techniki i gospodarki" - stwierdza.
Do 1991 roku PIE był zapleczem naukowo-badawczym przemysłu mikroelektronicznego półprzewodnikowego. Inżynierowie pracowali m.in. nad procesami dyfuzji na płytki krzemowe, urządzeniami do montażu elementów półprzewodnikowych i ich metrologią - pomiarami parametrów tych elementów. Działalność ITP skupiała się wówczas głównie na udoskonalaniu lamp elektronowych, w tym kineskopów. Wiechowski podkreśla znaczenie dwóch ważnych obszarów działalności ITP - opracowania elementów próżniowych oraz spawania wiązką elektronową o dużej koncentracji, które są kontynuowane w nowej strukturze organizacyjnej. To, jego zdaniem, najlepszy dowód, że właściwe połączenie daje efekt synergii.
"W ITP pracował m.in. zespół, który od wielu lat zajmował się pracami nad komorami gaszeniowymi. Są to elementy łączeniowo- stycznikowe, które umożliwiają łączenia i rozłączenia dużych prądów w obszarze zamkniętym, w próżni. Mogą one pracować w obszarze zagrożonym wybuchem, a dodatkowo mają charakter ekologiczny. W skonsolidowanym instytucie (i wcześniej) opracowano i wyprodukowano kilkadziesiąt tysięcy sztuk takich elementów na rynek krajowy" - szacuje dyrektor.
Ponadto PIE opracowuje i wytwarza spawarki elektronowe oraz prowadzi szereg prac usługowych w zakresie spawania wiązką elektronową dla wielu placówek w kraju i za granicą. "Wszystkie materiały, które w normalnych warunkach atmosferycznych trudno ze sobą połączyć oraz tam gdzie spoiny muszą charakteryzować się wysoką jakością, można połączyć technologią wiązki elektronowej, gdzie proces odbywa się w próżni" - wyjaśnia Wiechowski.
Dodaje też, że gospodarka niemiecka posiada około 190 takich instalacji (układy zasilające, sterujące, oparte o systemy komputerowe z odpowiednim oprogramowaniem), w Polsce są tylko cztery. "Zrozumiałe więc, że kontynuujemy te prace. Szczególnie, że opracowane przez nas połączenie spełnia wysokie normy jakościowe i ekologiczne. Jego wytwarzanie nie wydziela do atmosfery trujących oparów" - tłumaczy inżynier.
Dzięki temu, że w obydwu jednostkach badawczych nie było nakładających się obszarów działalności, udało się uniknąć rywalizacji wewnątrz nowoutworzonego organizmu. W przeciwieństwie bowiem do rywalizacji rynkowej, która ma na celu osiągnięcie przewagi konkurencyjnej, walka wewnętrzna ma, zdaniem dyrektora PIE, charakter wyniszczający.
Wiechowski z optymizmem ocenia plany połączenia z Instytutem Tele- i Radiotechnicznym. Zdradza, że PIE zostanie włączony do ITR. Zaznacza, że nazwy obu instytutów są bardzo cenne - stanowią uznaną markę rynkową, o 50-letniej tradycji. W jego opinii jednak, te historyczne nazwy nie korespondują z współczesnym charakterem działalności obydwu placówek. "Technika idzie do przodu, dlatego należy przystosować się do potrzeb rynku i zmienić nazwę oraz logo" - stwierdza.
INSTYTUTY NAUKOWE A DZIAŁALNOŚĆ GOSPODARCZA
PIE to jednostka zaledwie w 30 proc. finansowana z budżetu państwa. ITR - w skład którego PIE wejdzie - w ok. 20 proc. "Musimy pracować nad tym, co da się sprzedać. Choć prowadzimy działalność naukową, jesteśmy podmiotem gospodarczym ze specyficznym wyrobem bądź usługą" - tłumaczy dyrektor Wiechowski.
Jego zdaniem, nowa organizacja nauki w Polsce, przygotowywana przez MNiSW ma swoje zalety, ale i wiele wad. Wśród zalet J. Wiechowski wymienia Narodowe Centrum Badań oraz plan utworzenia około dwudziestu Państwowych Instytutów Naukowych (PIN) - z założenia bardzo silnych placówek, powstałych w wyniku konsolidacji obecnych jednostek uczelnianych, JBR-ów i instytutów PAN.
Tym, co niepokoi Wiechowskiego, są wypowiedzi na temat ograniczenia działalności gospodarczej tych jednostek. "W MNiSW utworzono wprawdzie zespoły, które mają umożliwiać transfer nowych rozwiązań do gospodarki, ale to nie jest recepta na sukces rynkowy" - uważa szef PIE. "Przez całe lata byliśmy posądzani o to, że JBR są zbyt pasywne i nie wchodzą ze swoimi technologiami do przemysłu. Dlatego skupialiśmy na tym wielką uwagę, choć trudności z transferem są w Polsce niebagatelne. Obawiam się zniweczenia tych wysiłków" - dodaje.
Według Wiechowskiego, badania wykazały, że oprócz trudności finansowych małych przedsiębiorstw, których nie stać na zakup nowoczesnych technologii i aparatury, przeszkodą w transferze technologii jest niska świadomość podmiotów gospodarczych w zakresie innowacyjności i postępu technicznego.
"Pomysł chwilowego szczęścia to taktyka: mam wyrób, który udaje mi się jakoś sprzedawać -mówi Wiechowski. - Ale nie ma długoterminowej strategii, systemu. Nauka powinna przyjść w sukurs małemu przedsiębiorcy, któremu grozi zagraniczny konkurent, gotowy w każdej chwili wejść na rynek z produktem lepszym i tańszym".
Od przełomu gospodarczego lat 89/90 PIE wdrożył 1870 urządzeń. "Byliśmy bardzo aktywni, a mimo to sądzimy, że potrafimy dokonać znacznie większego transferu naszych opracowań do gospodarki. Możemy również szkolić małych i średnich przedsiębiorców. Tymczasem dowiadujemy się, że istnieją plany, które pozbawią nas pozyskiwania przychodów poprzez przejście na niemal całkowite finansowanie budżetowe i działalność stricte naukową" - ubolewa menedżer. Jego zdaniem, to nie jest szczęśliwy pomysł.
Sceptycznie też spogląda Wiechowski na nowy system kredytowania przedsiębiorców. Zaznacza, że przeznaczenie na ten cel ok. 200 milionów złotych rocznie, zgodnie z założeniami Ustawy o niektórych formach wspierania innowacyjności, to kropla w morzu potrzeb, ponieważ jedna nowoczesna technologia potrafi kosztować około miliona złotych.
"Nie obawiam się powiedzieć, że dotąd w PIE publikacje i patenty nie były stawiane na pierwszym planie, równie ważna była działalność użytkowa. Zdobywane środki finansowe inwestowano zawsze w kolejne potrzebne na rynku technologie i urządzenia" - zapewnia szef PIE. Dodaje, że podobne zasady obowiązują w innych instytutach. Jak podkreśla, w polskiej nauce sfera użyteczna stanowi 14-20 proc., z czego 80 proc. wypracowują JBR.
Według Wiechowskiego, publikacje i patenty powinny być wypracowywane niejako "przy okazji". Tymczasem w niedalekiej przyszłości publikacje (najlepiej z listy filadelfijskiej), patenty, pozyskiwanie stopni i tytułów naukowych mogą stanowić podstawowy cel.
"Skóra mi cierpnie, kiedy o tym słucham. Publikujemy wyjątkowo ciekawe prace. Natomiast produkujemy potrzebne urządzenia - często jedną, dwie serie - nad którymi nie mamy czasu pochylać się dłużej. Wydawnictwo i patentowanie odbywa się w uzasadnionych sytuacjach i nie jest sztuką dla sztuki. Nie tego oczekuje od nas rynek i gospodarka krajowa (zapóźniona w rozwoju) i dlatego nie można ich stawiać na pierwszym miejscu, choć niewątpliwie należy pokazywać światu, że w polskiej nauce prowadzone są prace naukowe na wysokim poziomie" - ocenia dyrektor instytutu.
Pomimo prorynkowego nastawienia, PIE otrzymał pierwszą kategorie w ocenie prowadzonej tam działalności naukowo-badawczej.
PAP - Nauka w Polsce, Agnieszka Uczyńska
http://laboratoria.net/aktualnosci/4860.html
03-02-2025
Prezydent podpisał nowelizację ustawy.
03-02-2025
Już wkrótce dowiemy się, kto wygra półmaraton
03-02-2025
Ekspozycja promuje uczciwe podejście do żywności.
03-02-2025
Odbędzie się w Katowicach.
03-02-2025
Dla naukowców i przedsiębiorców.
03-02-2025
Opracowali go materiałoznawcy z ZUT w Szczecinie.
03-02-2025
19 lutego ruszą już zajęcia.
03-02-2025
Chce pokazać, iż kosmos jest dla każdego.
Recenzje